Mistrzowska piątka pana Jacka
Ładowanie...

WIDZEW - RAKÓW

Historia

26 April 2024 17:04

Mistrzowska piątka pana Jacka

W sobotnim spotkaniu to Raków zagra na stadionie Widzewa jako aktualny jeszcze mistrz Polski, ale w przeszłości to łodzianie częściej występowali w meczach z drużyną z Częstochowy jako czempioni kraju.

W pamięci kibiców RTS-u zapisał się zwłaszcza ten na zakończenie sezonu 1996/97. Po słynnym meczu z Legią na stadionie przy ul. Łazienkowskiej, gdzie Widzewiacy wygrali 3:2 po trzech golach strzelonych w samej końcówce meczu, już w stolicy łodzianie fetowali obronę mistrzowskiego tytułu.

 

Jednak tylko w obecności 800 fanów czerwono-biało-czerownych. Na prawdziwe świętowanie przyszedł czas 25 czerwca 1997 roku. Na wypełniony po brzegi kibicami stadion przy alei Piłsudskiego zawitał właśnie Raków. Wtedy ligowy średniak, który zapewnił sobie utrzymanie na kolejny sezon.

 

Tego dnia częstochowianie byli jednak wyłącznie tłem dla łodzian, u których w głównej roli wystąpił Jacek Dembiński. Zdecydowanie najlepszy napastnik drużyny trenera Franciszka Smudy, którego strzeleckie popisy zwróciły uwagę trenerów niemieckiego klubu Hamburger SV. Niemcy obserwowali Dembińskiego wcześniej, podczas meczów z Borussią Dortmund w Lidze Mistrzów. W tym rozegranym w Łodzi (2:2) to właśnie on strzelił oba gole dla Widzewa, w dodatku w odstępie raptem pięciu minut.

 

W lidze Jacek Dembiński też miał kilka bardzo dobrych występów w barwach RTS-u, jak na przykład w jesiennym meczu z Legią (na zdjęciu powyżej na chwilę przed pokonaniem Grzegorza Szamotulskiego w tym spotkaniu). Jednak w starciu z Rakowem, na które znowu przyjechali przedstawiciele Hamburga, napastnik Widzewa przeszedł samego siebie. W odstępie trzydziestu siedmiu minut strzelił wtedy pięć goli! Dwa z główki, dwa nogą, a ostatniego po celnym uderzeniu z karnego.

 

- Dopiero jak odszedłem do Bundesligi, dowiedziałem się, że działacze z Hamburga oglądali mnie co najmniej trzy razy - na pewno właśnie z Borussią i w ostatnim meczu sezonu z Rakowem. Być może właśnie te występy przesądziły o transferze. Wtedy Hamburger SV miał kłopoty w ataku i to też mogło pomóc - wspominał po latach piłkarz w wywiadzie dla widzew.com.

 

Nic dziwnego, że tuż po spotkaniu z Rakowem transfer Dembińskiego z Widzewa do HSV był już klepnięty. Napastnik jeszcze został w Łodzi na pierwsze mecze eliminacji Ligi Mistrzów w kolejnym sezonie, ale wkrótce wyjechał grać w Bundeslidze. A jego wyczynu (pięć goli w jednym spotkaniu Ekstraklasy) do dzisiaj nie powtórzył żaden piłkarz zespołu z alei Piłsudskiego.

 

Bilans meczów Widzew Łódź - Raków Częstochowa:

Ekstraklasa: 11 (6-3-2) 25-10*

I liga: 2 (0-1-1) 0-1

Puchar Polski: 2 (1-1-0) 5-1

Ogółem: 15 (7-5-3) 30-12

 

* podano po kolei liczbę meczów, zwycięstw - remisów - porażek i bilans bramek.

 

fot. W. Sierakowski / 400mm.pl